środa, 30 listopada 2016

Listopadowa garść inspiracji.



Hejka kochani!
                Dziś ostatni listopada, a ja zorientowałam się, że jeszcze nie opublikowałam comiesięcznych inspiracji. Także przychodzę do Was z przeprosinami za moją krótką nieobecność i nową porcją zdjęć.



 
Za oknem ciemno, a ja w sumie powinnam wziąć się do roboty, ale postanowiłam jednak najpierw do Was napisać.
W tym miesiącu nie działo się u mnie zbyt wiele. W szkole było dość sporo projektów i sprawdzianów, ale teraz zapowiada się trochę luźniejszy czas, więc zamierzam nie dopuścić już do przerw w pisaniu dla Was.
Na dzisiaj to tyle. Obiecuję, że niedługo napiszę, a Was zachęcam do komentowania i czytania innych wpisów na blogu.\



xoxo
L.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Recenzja książki pt."Szkoła,balet, pierwszy całus"



Hejka kochani!
„Balet to nie jest zawód dla słabych
i niezdecydowanych,
leniwych.
To nie kariera dla aroganckich,
zimnych.
Taniec jest dla każdego,
balet jest sprawą dla nielicznych”

~cytat z książki

Za to książka autorstwa Sissi Flegel jest dla każdego! Jej główną bohaterką jest Billie – nastoletnia dziewczyna, która razem z rodzicami, młodszym bratem i babcią mieszka w Stuttgarcie. Jest uczennicą 7 klasy gimnazjum, a po szkole uczęszcza do szkoły baletowej. Zapytana przez swoją przyjaciółkę Isabel, czy nie chce się zakochać odpowiada, że jej jedyną miłością jest balet…ale czy na pewno? Cały ten porządek zostaje zburzony, gdy w życiu Billie pojawi się Mischa- dwa lata starszy od niej raper. Dziewczyna stara się pogodzić miłość do baletu i do chłopaka. Nie jest to proste. Jakby tego mało było poznaje nową przyjaciółkę, z którą wiąże się tajemnica. Billie musi dokonać wielu trudnych decyzji. Świat dziewczyny staje na głowie. Czy nastoletnia baletnica sobie z tym poradzi?
                Bardzo fajne w tej książce jest to, że bohaterowie mają bardo różna charaktery, więc łatwo można się utożsamić z którymś z nich. Powieść daje nam też wiele okazji do śmiechu. Jest bardziej dla dziewczyn, bo mało jest chłopców lubiących czytać o miłosnych rozterkach. Ja osobiście z całego serca ją polecam. Książka kosztuje ok. 13 zł i będzie dobrym pomysłem na prezent np. dla przyjaciółki.
xoxo
L.
P.S. Czy są wśród Was jakieś tancerki? Napiszcie koniecznie w komentarzu.

piątek, 18 listopada 2016

Sposoby na jesienne wieczory.



Hejka kochani!
Czasem mam wrażenie, że jesień jest jak kobieta – zmienna. Potrafi być szara i smutna lub mienić się ciepłymi kolorami. Są osoby, które ją kochają, a także te, które jej nienawidzą.  Ważne, by nie dać się jej przytłoczyć i nie złapać „jesiennej depresji”, bo z doświadczenia wiem, ze potrafi nam ona całkowicie odebrać chęć do działania.
Ja osobiście lubię jesień, ale bywają też dni kiedy mam jej dość. Szczególnie wtedy, gdy za oknem ponuro, a deszcz leje jak z cebra. Dlatego postanowiłam się w ten listopadowy wieczór podzielić moimi sposobami na … jesienne wieczory.

1.       Odnawianie znajomości


Na pewno masz jakąś koleżankę do której od dawna chciałaś zadzwonić – teraz jest na to idealny moment. Taka rozmowa z pewnością poprawi Wam obu humor.  Pamiętaj też o reszcie znajomych – wyślij im jakieś zabawne wiadomości, a na pewno się ucieszą.

2.       Nadrabianie zaległości


Znajomi już od tygodnia rozmawiają o nowej książce/filmie/serialu, a ty nie wiesz o co chodzi? Czas to zmienić. Do tego kubek gorącej herbaty albo kakao. Czego chcieć więcej?

3.        Tworzenie


Rysuj, maluj, pisz … cokolwiek. Ważne jest tylko to, aby sprawiało Wam to przyjemność. Czas mija wtedy bardzo szybko ( i przyjemnie), a Wy rozwijacie swoją kreatywność. Same plusy!

4.       Zrobienie porządków


Nie, nie chodzi mi o to, abyście wyszorowali umywalkę czy pozmywali naczynia (chociaż to także by nie zaszkodziło ;)). Chodzi mi bardziej o układaniu zdjęć w albumach, posegregowaniu kolekcji kamieni czy poukładaniu płyt.

5.       Zrobienie czegoś, co od dawna chcieliście zrobić


Brzmi trochę dziwnie, ale to naprawdę fajna sprawa. Warto zrobić sobie listę takich rzeczy i gdy mamy chwilę wolnego czasu po prostu ją przejrzeć i zabrać się za wykonywanie jakiejś pozycji, która na niej widnieje.



Na koniec chciałabym tylko dodać, abyście w natłoku zajęć nie zapominali o tym, że czasami warto po prostu odpocząć. Inaczej  pod wypływem ogromnej ilości rzeczy do zrobienia ześwirujecie. Jeszcze jakiś czas temu nie rozumiałam ludzi którzy praktykują co jakiś czas „dzień offline”, „dzień lenia”  i inne tego typu „akcje” – teraz rozumiem, że kiedy jesteśmy wypaleni ciągłą pracą i przytłoczeni nadmiarem spraw „na wczoraj” potrzebujemy chwili, kiedy bez wyrzutów sumienia możemy trochę poleniuchować. I to nie jest tak, że wtedy nic nie robimy. My ładujemy baterie, by za jakiś czas znów z zapałem zabrać się do pracy.

xoxo
L.

sobota, 12 listopada 2016

Rękodzielniczepoczątki#7: podsumowanie.



Hejka kochani!
Tak jak pisałam w ostatnim poście – seria „Rękodzielniczepoczątki” dobiegła końca. Z tego powodu mam dziś dla Was krótkie podsumowanie wszystkich postów. Zaczynamy…

Czego dowiedzieliście się w serii?
·         Jak dobrać końcówki?

Co możecie zrobić korzystają z moich kursów?


Czego innego można się dowiedzieć z działu handmade?


Seria trwała około dwóch miesięcy.  Początkowo miało się pojawić jeszcze kilka postów, ale wiedząc, że wśród moich czytelników są osoby, których ta tematyka aż tak nie interesuje postanowiłam zakończyć serię. Nie znaczy to jednak, że porzucam ten temat. Na razie nie mam żadnego pomysłu na nową serię. Sporą część mojego czasu pochłania szkoła, dlatego musicie mi wybaczyć rzadsze dodawanie postów. Mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy.
xoxo
L.
P.S. Jak myślicie, do końca roku dobijecie 3000 wyświetleń?