Nie wiem czy wiecie, ale z nieznanych mi przyczyn lubię oglądać filmu z przed kilku, lub nawet kilkunastu last.Niedawno natrafiłam na Szwedzką produkcję z 2010 roku pt. "Tysiąc razy silniejsza".
Akcja rozpoczyna się w szkole. Do jednej z klas dochodzi nowa uczennica. Saga jest nietuzinkową osobą. Nie boi się mówić co myśli, nawet nauczycielom. Sprawia, że klasa do której doszła bardzo się zmienia. Póki wszystko idzie tak, jak powinno to nowo poznani towarzysze stoją po jej stronie. Kiedy jednak zaczynają się schody - wszyscy się odwracają. Wierna zostaje tylko najcichsza i najspokojniejsza dziewczyna, która jest również narratorką.
Film wywarł na mnie wielkie wrażenie. Gdy się skończył, kilka minut siedziałam jak wryta. Jak widać nie potrzeba tysiąca efektów specjalnych i gwiazdorskiej obsady, by wywołać głębsze emocje.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz