piątek, 6 stycznia 2017

"Z kim płaczą gwiazdy" - recenzja.



Jednymi z najlepszych prezentów świątecznych są książki (o tym, dlaczego warto czytać pisałam TU). W tym roku pod choinką znalazłam m.in. propozycję polskiej autorki.



Na 190 stronach została opisana historia prawdziwej miłości (i nie ma to nic wspólnego z tanimi romansami). Michał – jeden z głównych bohaterów książki autorstwa Ewy Barańskiej poważnie uszkadza sobie kręgosłup skacząc do jeziora. Jego przyjaciele, rodzina oraz ukochana Weronika postanawiają zrobić wszystko, aby mu pomóc. Próbują zebrać kilkaset tysięcy złotych potrzebnych na operację, która może (ale nie musi) przywrócić sparaliżowanemu chłopakowi sprawność. Zgłaszają się do fundacji, organizują zbiórki i wyprzedaże niepotrzebnych rzeczy itd. Angażują kogo tylko się da. Najbardziej zaangażowana w to przedsięwzięcie jest Weronika. Jest skłonna zrezygnować ze studiów na prestiżowej uczelni, byle by tylko uratować ukochanego. Nie podoba się to rodzicom dziewczyny, którzy próbują przekonać dziewczynę do zmiany decyzji.  Nie rozumieją jej i zamiast pomóc, tylko bardziej dołują i tak zrozpaczoną (ale pełną nadziei) dziewczynę.
            Książka napisana jest naprawdę lekkim językiem, bez zbędnych opisów. Pozostawia jednak pewien niedosyt, ponieważ jest … niedokończona. Nie jest więc to dobra lektura dla osób o słabych nerwach. Mimo to bardzo serdecznie Wam ją polecam, ponieważ pokazuje trudną sytuację, która może spotkać każdego z nas i skłania do przemyśleń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz