piątek, 27 stycznia 2017

Wielkie miasta...



…mają w sobie to „coś”. Zdecydowanie. Nie potrafię stwierdzić co jest owym „czymś”. Może to różnorodność ludzi i ich stylów bycia? A może połączenia nowoczesności i tradycji? Specyficzny hałas? Mam wrażenie że wszystko po trochu. Często kiedy idę przez któreś z takich wielkich miast mam ochotę usiąść w kawiarence, zamówić gorącą czekoladę i … obserwować. 
 Obserwować ludzi i zastanawiać się, dokąd tak bardzo spieszy się dziewczyna w beżowym płaszczyku ciągnąca za sobą walizkę? Jak zaczęła się historia zakochanej pary stojącej po drugiej strony ulicy? I na co czeka chłopak w niebieskiej czapce samotnie siedzący na ławce? Nie wiem. I prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiem. Coś w tych wielkich miastach jest, ze przyciągają mnie do siebie, i sprawiają, że czuje się taka mała wobec ich ogromu …


               


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz